Grzmi opozycja. Premier już latem ogłaszał, że wirus jest w odwrocie i namawiał do gremialnego udziału w wyborach prezydenckich. W poniedziałek liczba zakażonych koronawirusem gwałtownie spadła. Razem z liczbą wykonanych testów. Premier nie czekał i ogłosił sukces na polu walki z pandemią. Od dwóch dni zgonów przybywa.
W ostatnim dniu listopada ministerstwo zdrowia odnotowało 5 733 zakażenia koronawirusem. Zmarło 121 osób. Liczba wykonanych testów to 25 152 i była o połowę mniejsza niż przed miesiącem.
Po znacznym jednodniowym spadku zakażeń i zgonów, premier z frontu walki na dobry początek tygodnia ogłosił na Facebooku dobre wieści: „Wygrywamy z epidemią! Liczba zakażeń spada! Dane nie kłamią”.
Premier zauważył też, że restrykcje, czyli rządowy hamulec bezpieczeństwa, przynoszą zamierzony skutek. Bo rekomendacje doradców premiera i ministrów, rząd w ekspresowym – choć nie zawsze przemyślanym – tempie wprowadził w życie.
W pierwszym dniu grudnia liczby wzrosły. Kolejne zakażone osoby: 9 105. Zmarło 449 osób. Wykonanych testów: 38 404.
Drugiego grudnia liczba zakażonych ponownie wzrosła. Ostatniej doby odnotowano 13 855 nowych potwierdzonych przypadków zakażenia. Zmarło 609 osób. Wykonano 42 140 testów.
Oficjalna liczba wszystkich zakażonych koronawirusem o 13 747 osób przekroczyła już milion mieszkańców Polski. Łącznie zmarło 18 208 osób.
Dane nie kłamią. Ludzie już tak. Nawet w warunkach recydywy. Zatem stosujmy to, co działa pewniej niż
jednodniowe wnioskowanie premiera, czyli: dystans, dezynfekcja, maseczki i rozum.
