Policyjne statystyki z czasów międzywojennych wskazują, że Białystok był jednym z najbezpieczniejszych miast w Polsce. Podobnie było w całym województwie białostockim. Tyle z oficjalnych dokumentów.
W rzeczywistości lata 1919-1921 to plaga bandytyzmu szczególnie we wschodnich powiatach kraju. Zdemobilizowani żołnierze lub dezerterzy, w mundurach, z wojskowym uzbrojeniem grupowali się w bandy. W Białymstoku najbardziej nieobliczalna była banda Antoniego Łukaszyńskiego, która do wiosny 1921 roku napadała około 30 razy. Tę szajkę bandytów wspólnie rozbił specjalny zespół policjantów i żandarmów wojskowych. Przywódcy bandy usłyszeli nawet wyroki śmierci.
Z czasem rozbojów było coraz mniej. Zdarzały się nocne napady w ciemnych zaułkach ulic, na trasach z dworca kolejowego. Napastnicy rzadko używali rewolwerów. Atakowali gołymi pięściami, czasami pałkami. Zazwyczaj bogaci urzędnicy państwowi czy drobni przedsiębiorcy padali ofiarami bandytów z bronią palną. Jedną z niebezpiecznych rewirów w Białymstoku była wówczas dzielnica żydowska Chanajki.
Złodziejski folklor
Nieliczni w mieście policjanci szacowali, że w Białymstoku działało stale od 200 do 300 profesjonalnych rabusiów. W mieście grasowali różni fachowcy. Byli klawisznicy – spece od wytrychów i dorabiania kluczy. Pajęczarze – kradli bieliznę suszoną na strychach. Szopenfeldziarze – okradali sklepy. Potokarze – okradali chłopskie furmanki.
Najlepsze łupy zbierali w dni targowe, szczególnie 24 czerwca w dniu jarmarku na świetego Jana i 16 sierpnia w dniu odpustu na świętego Rocha. Wówczas do Białegostoku napływały tłumy z ościennych. Kieszonkowcy i potokarze, ale też najróżniejsi oszuści i fałszerze, obłapiali się po zęby. Naiwni i nieświadomi prowincjusze kupowali podrabianą biżuterię czy niby złote monety.
Gracze wysokiej klasy, czyli przejezdni warszawiacy, włamywali się do białostockich kantorów czy kas bankowych. Zrabowali chociażby Bank Właścicieli Nieruchomości, Komunalną Kasę Oszczędnościową, czy Białostockie Społeczne Towarzystwo Pożyczkowo – Oszczędnościowe.
Domy szybkich uciech
W białostockim podśmietaniu, ważną rolę odgrywały też prostytutki i sutenerzy. Najwięcej domów publicznych działało przy ulicach Krakowskiej, Orlańskiej, Brukowej, Cichej i Pieszej w obrębie ubogich Chanajek.
Policja prowadziła rejestrację zawodowych prostytutek, a w latach 1919-1939 ich liczba wahała się od 150 do 270. Dorywczo działało dodatkowo od 60 do 120 kobiet. Podczas jednego z nalotów na domy publiczne 23 listopada 1923 roku, policjanci zamknęli 15 lokali przy Krakowskiej, Stołecznej i Kaczej.
Szpiegowski Białystok
W skali całego kraju Białystok i województwo białostockie przodowały w przestępstwach politycznych. Wynikało to głównie ze struktury narodowościowej i położenia geograficznego.
Szczególnie działali tu komuniści, antypaństwowscy i szpiedzy. Ścigała ich policja polityczna, która bezpośrednio podległa wojewodom i starostom. W latach 1922-1926 białostocka jednostka była na czele rankingu województw w liczbie zatrzymanych: działaczy komunistycznych 18,5 procent i działaczy antypaństwowych – 16 procent. Aż 43,5 procent wszystkich krajowych przypadków szpiegostwa wykryto w 1926 roku właśnie na województwie białostockim (obszarowo drugim w kraju).
W miejscu, gdzie obecnie mieści się Areszt Śledczy, przy ulicy Kopernika 21, w dwudziestoleciu międzywojennym działało Więzienie (wówczas szosa Południowa 21). Areszt Miejski zlokalizowany był na ulicy Artyleryjskiej 2.


