Krzyki i hałasy. Tajemnicze domki i najprzeróżniejsze indywidua. Bijatyki, grubsze awantury i rozprawy nożowe. Ale też uliczni podrabiacze perfum i samozwańczy producenci kremów kosmetycznych z domieszką rtęci. To codzienna rzeczywistość białostockiego podśmietania czasów międzywojnia.
Oszustwa w sklepach spożywczych
Liczni właściciele małych sklepików spożywczych w Białymstoku nie zadowalając się drobnemi zarobkami, dopuszczają się rozmaitych oszukańczych kombinacyj.
Najstarszem i najbardziej rozpowszechnionem oszustwem jest ważenie artykułów spożywczych w ciężkich torebkach papierowych, klejonych z dużą domieszką piasku, przez co zmniejsza się wagę sprzedawanych produktów.
Niektórzy właściciele sklepików dopuszczają się skandalicznego oszustwa przy sprzedaży zapałek. Zbierają oni puste pudełka, do których wkładają odejmowane po kilka zapałek z pudełek pełnych.
Byłoby wskazaniem, aby odnośne władze w obronie konsumentów zajęły się temi sprawami.
Tajemnicze prytaneum przy ul. Sadowej
Mieszkańcy Wygody, przeważnie ulic Sadowej i Jesiennej, opowiadają o jakichś „cudach”, które dzieją się w domu, stojącym na rogu Sadowej i Jesiennej, w którym mieszka niejaki W.F.
W mieszkaniu tem zbierają się co wieczór najprzeróżniejsze indywidua – mężczyźni i kobiety: złodzieje paserzy, rzezimieszki i inne różne typki spod ciemnej gwiazdy.
Awantury i bójki są tu zjawiskiem codziennym, a raczej conocnym. Stałe krzyki i hałasy nie dają chwili spokoju sąsiednim mieszkańcom, którzy żyją stale w obawie przed grubszą awanturą lub rozprawą nożową
W tych dniach powstała w domu tym generalna bójka, przyczem dwie ofiary tej bijatyki musiał opatrzeć lekarz.
W obawie przed „przykremi konsekwencjami” sąsiedzi tajemniczego domku nie meldują o tych „cudach” policji, to też warto, aby nasza dzielna policja tem tajemniczem prytaneum (siedzibą – red.) sama się zainteresowała…
„Perfumowanie” Białegostoku
W ostatnich dniach na pryncypalnych ulicach miasta ukazali się jakiś sprzedawcy „perfum w wydaniu publicznym”.
– Najnowsze perfumy fabryki Kucharskiego! Na naturalnych olejach francuskich! Róże! Hjacynt! Orchidea! Tylko 10 groszy!
Tanie te „perfumy” („caviare to the general”) były przez przechodniów rozchwytywane: Białystok lubi bowiem perfumować się… Ale – po odkorkowaniu ampułek – amatorzy perfum znajdowali w nich zwykłą wodę z domieszką 2-3 kropli taniej wody kolońskiej.
Białostoccy producenci „kremów kosmetycznych”
Do Wydziału Karnego Sądu Okręgowego w Białymstoku wpłynął akt oskarżenia przeciwko trzem osobom, którym zarzuca się sprzedawanie szkodliwych dla zdrowia kremów kosmetycznych.
Otóż w dniu 28-go marca b.r. dokonano rewizji w mieszkaniu niejakiego Abrama Kowalskiego (ul. Kupiecka 27), gdzie znaleziono „kremy kosmetyczne” zawierające szkodliwe dla zdrowia substancje, a mianowicie: sole ołowiane i amilochlorek [popr. aminochlorek – red.] rtęci. Ustalono, że Kowalski „kremy” sam wytwarzał i sprzedawał.
W tym samym dniu, w czasie rewizyj w mieszkaniu Arona Rakowszczyka (ul. Młynowa 2) i Josela Augustowskiego (ul. Marsz. Piłsudskiego 11) znaleziono kremy, zawierające sole rtęciowe.
Wszystkich wyżej wymienionych sprzedawców „kremów kosmetycznych” pociągnięto do odpowiedzialności sądowej. Termin rozprawy zostanie wyznaczony w najbliższych dniach.
[pisownia oryginana]


